Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Toruńskiej im. bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego

Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Toruńskiej

im. bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego

»   Rekolekcje w ciszy

2016-08-30
Kiedy powiedziałem moim znajomym, że istnieją domy rekolekcyjne prowadzące rekolekcje w ciszy i dodałem, że chcę w nich uczestniczyć, parsknęli śmiechem, po czym dodali: W CISZY NIE DASZ RADY!

Chcę Moi kochani podzielić się doświadczeniem rekolekcji ignacjańskich, które przeżyłem w ubiegłym miesiącu, w czasie, gdy w diecezji toruńskiej odbywały się przygotowania do Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Pomimo upływu czasu, nadal czuję wewnętrzne wezwanie, aby podzielić się tym, czego doświadczyłem i co przeżyłem.

Osoby, które chcą rozpocząć udział w rekolekcjach ignacjańskich uczestniczą najpierw w tzw. „fundamencie”. Są to pięciodniowe rekolekcje w ciszy. Tematem są podstawowe prawdy wiary ujęte w specyficzny sposób przez św. Ignacego Loyolę, który jest pomysłodawcą takiej formy rekolekcji. Rekolekcje odbywałem w Ignacjańskim Centrum Formacji Duchowej działającym w Gdyni od jesieni 1990 roku. Prowadzone są przez Jezuitów – Towarzystwo Jezusowe. Ponadto prowadzi się tam sesje, skupienia rekolekcyjne i szkolenia. Wszystkie te propozycje zmierzają do pogłębienia osobistego doświadczenia wiary i integralnego rozwoju człowieka. Każdego dnia odbywają się spotkania z kierownikiem duchowym (kapłanem, siostrą zakonną lub osobą świecką). Najciekawszym elementem wpisującym się w rytm dnia są tzw. medytacje.

 

Medytacja ignacjańska składa się z III etapów:

I etap - przygotowanie medytacji. Trwa około 15 min. Jest to czas, w którym pytam Pana Boga, nad czym mam zatrzymać swój umysł i serce podczas właściwej modlitwy. Tym, który mi w tym dopomaga jest Duch Święty. Rozpoczynam przygotowanie od modlitwy do Ducha świętego. Proszę Go od dwie łaski: by otworzył mnie na Słowo oraz by otworzył przede mną Słowo. Kolejnym krokiem przygotowania jest czytanie Słowa Bożego. Ważne jest by czytać powoli, z uwagą i kilkakrotnie. Poszukuję treści, miejsc czy słów, które szczególnie mnie poruszają.

II etap - medytacja, która powinna trwać około 45 minut. W medytacji zatrzymuję się na Słowem, które poruszyło mnie w czasie przygotowania, zastanawiam się nad jego treścią, odkrywam Boga i Jego przesłanie. Staram się zrozumieć Słowo, przypomnieć sobie różne sytuacje ze swojego życia, by móc oświetlić je Słowem. W zetknięciu ze słowem rodzą się we mnie różne pragnienia, odpowiadam Bogu na Jego Słowo: przepraszam, proszę, dziękuję… W tej części medytacji daję się poprowadzić Panu Bogu i Jego Słowu. Pozwalam również Słowu dotykać mojej sfery emocjonalnej, nie boję się uczuć, które rodzą się na modlitwie, dostrzegam je, przyjmuję, mówię o nich Panu Bogu. Bardzo ważnym pytaniem, które powinno pojawić się na medytacji jest: Do czego zaprasza mnie Słowo? Słowo ma dotknąć mojej codzienności, ma dotknąć mojego życia. Przedstawiam Bogu to wszystko, co rodzi się na mojej modlitwie.

III etap – refleksja po medytacji, która powinna trwać około 15 minut. Jest to czas na zastanowienie się nad moją postawą i przeżyciami podczas przygotowania i modlitwy. Spoglądam na moją modlitwę od strony metody: czy były rozproszenia, co mnie rozproszyło, jak sobie radziłem z rozproszeniami, czy modlitwa była właściwa, czy nie było pośpiechu… i od strony treści: nad czym się zatrzymałem, jakie myśli, jakie poruszenia duchowe, jakie uczucia się pojawiły, do czego zaprosił mnie Pan Bóg w tej medytacji?

 

Zapewne wielu z was zastanawia się czy tego typu rekolekcje przynoszą owoc? Ja dotąd nie znalazłem lepszego sposobu, w którym mógłbym odkryć własne wnętrze, zobaczyć to, czego nigdy nie odkryłbym w codzienności. Bardzo często nie chcemy się zmieniać, argumentując, że to nie ze mną jest problem. Nie chcemy się rozwijać współpracując z łaską. Nie zdajemy sobie sprawy, że nasze myśli nie zawsze są nasze! Gdy zaczniemy uważniej przyglądać się temu, co się dzieje w naszej głowie, ze zdumieniem stwierdzimy, że żartobliwie sformułowanie ks. Józefa Tischnera „Ktoś mi myśli” jest jak najbardziej prawidłowe i że trzeba koniecznie wybrać, co chcemy myśleć, a nie zgadzać się na to, by nam się „samo” myślało. Zdarza się, że nie wiemy, jaką rolę odgrywają uczucia. One komunikują nas ze światem zewnętrznym, z drugim człowiekiem z samym sobą i z Bogiem. Uczucia mogą nam wiele powiedzieć o naszych mechanizmach obronnych. Powinniśmy tylko zrozumieć ich język i chcieć ich wysłuchać. Warto zadać sobie pytanie: czy chcę budować na piasku czy na fundamencie? Czy kieruje mną fałszywe czy prawdziwe „ja”? Czy chcę, aby wyrósł we mnie owoc czy nie? Na te pytanie możesz odpowiedzieć w ciszy twojego serca. W centrum twojego istnienia. W ciszy, w której przemawia sam Chrystus.

 

Kl. Przemysław Witkowski, kurs III

Liturgia na dziś »
Zobacz »




© 2016-2017 Wykonanie Marcin Koźliński / Toruń / SYSPiR CMS
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies