» „Im wyżej, tym bliżej Boga…”
2017-08-09
Dokładnie rok po Światowych Dniach Młodzieży, które odbyły się w Krakowie, wraz ze wspólnotą młodzieżową z parafii Chełmża, postanowiliśmy założyć wyczynowe buty i „zejść” z kanapy, aby spotkać się z Bogiem tam, gdzie będziemy fizycznie najbliżej Niego, czyli na szczytach gór. Opieki nad nami, a szczególnie tej duchowej, podjął się nasz opiekun, ksiądz Dawid Gapiński, który zorganizował dla nas ten wyjazd.
Pierwszym miejscem, jakie było nam dane zobaczyć po długiej podróży busem, był Sandomierz, miasto z długą historią i pięknymi zabytkami. Dla nas wszystkich to miasto najbardziej kojarzyło się z serialem emitowanym w polskiej telewizji, a dokładniej z głównym bohaterem serialu, od którego serial bierze swój tytuł - ojcem Mateuszem. W miejscowym kościele zebraliśmy się przy stole Pańskim na Eucharystii. Ubogaceni w Słowo Boże i posileni Ciałem i Krwią Chrystusa pojechaliśmy dalej, do Diecezjalnego Ośrodka rehabilitacyjno-wypoczynkowego „Caritas” w Myczkowcach, gdzie nocowaliśmy przez najbliższe pięć dni, aż do powrotu. Każdy następny dzień rozpoczynaliśmy wielbiąc Boga i oddając mu cześć w Kaplicy N.M.P. Królowej i Matki Pięknej Miłości, na wspólnej modlitwie i Eucharystii. Tak rozpoczęty dzień ubogacał nas i dawał radość ze spoglądania na piękno bożego stworzenia.
Drugiego dnia zobaczyliśmy wiele pięknych miejsc, nie tylko pod względem architektury, ale również piękna duchowego. Jednym z najważniejszych miejsc była Dukla, miejsce pustelni św. Jana, gdzie w modlitwie i całkowitym zawierzeniu oddawał się on Bogu, aby dokonywał w nim swojego dzieła przemienienia. Pan przewodnik, którego wiedza była ogromna, z serca opowiadał nam o tym świętym i jego zasługach.
Kolejnego dnia odbywaliśmy rejs statkiem po Zatoce Solińskiej, przy nieco mocniejszym wietrze podziwialiśmy przepiękne widoki rozciągających się na horyzoncie lasów i górskich zboczy. W myśl słów: „coś dla duszy, coś dla ciała” odpoczywaliśmy w basenach w miejscowości Lesko, aby zregenerować siły na następne dni. Wiele śmiechu i radości było przy zażywaniu kąpieli i korzystaniu ze zjeżdżalni znajdujących się na terenie kompleksu wypoczynkowego.
Czwarty natomiast dzień bogaty był w górskie wędrówki. Wraz z przewodnikiem wybraliśmy się w Bieszczady, gdzie udało nam się zdobyć szczyt Połoniny Wetlińskiej. Wielu miało okazję po raz pierwszy zobaczyć piękno ukryte w rozciągających się pasmach górskich oraz znajdującej się tam flory. Ksiądz Dawid przewodniczył Mszy świętej, której miejsce odprawiania było nietypowe, ponieważ odprawiona została niedaleko schroniska na szczycie góry. Nie tylko uczestniczyliśmy w Eucharystii, ale daliśmy świadectwo innym turystom. Nie byliśmy sami, ponieważ dołączyło do nas młode małżeństwo wraz z synem. W myśl tego, że Msza święta to modlitwa całego Kościoła, czyli ziemskiego i niebieskiego, znajdując się w górach mogliśmy doświadczyć jeszcze bardziej obecności Boga i naszych braci, którzy już w radości nieba oglądają Jego oblicze.
Wiele mamy spisanych słów Ojca Świętego Jana Pawła II, który najchętniej podróżował w Polskie góry, czy to sam, czy z młodymi. Najpiękniejszy cytat, który najbardziej oddaje sens naszego wyjazdu i wędrówki: „Góry są wyrazistym symbolem wędrówki ducha, powołanego, aby wznosić się z ziemi ku niebu, ku spotkaniu z Bogiem.”
Jako twórca tego artykułu jestem „zakochany” w górach. Przypominają mi życie, gdzie po trudach i wysiłku dociera się na szczyt, a wtedy jest tylko jedno wielkie: WOW! Nie trzeba daleko szukać, Bóg daje nam wiele obrazów, które pokazują nam, że warto mieć nadzieję i wiarę, że po ziemskiej wspinaczce też staniemy przed Nim z wielkim zdumieniem.
Jednak na tym nasz czwarty dzień się nie zakończył, ponieważ odwiedziliśmy tron Matki Bożej Kalwaryjskiej w Kamieńcu Podolskim, której cudowny obraz znajduje się w Kościele Braci Franciszkanów. Przybyliśmy tam w momencie zakończenia Franciszkańskich Dni Młodych. Ostatnim punktem na trasie pielgrzymki był Przemyśl: miasto o bardzo złożonej historii, którego początki sięgają czasów rzymskich. Ciekawe, że na jednej ulicy znajdują się dwie Katedry, katolicka i grecko-prawosławna oraz inne, mniejsze obiekty sakralne.
Ostatni dzień był dla nas dniem powrotu. Dla mnie ten czas był bogaty w nowe doświadczenia. Każdy dzień niósł ze sobą pewną naukę. Przygotowanie do Mszy świętej, wiele odbytych rozmów z ludźmi młodymi na temat wiary, życia… Miałem okazję wyjechać z młodymi, którzy ciekawi są świata, ale szczególnie swojej wiary. To przecież od nas zależy najbliższe tysiąc lat
kl. Szymon Stasiorowski
Drugiego dnia zobaczyliśmy wiele pięknych miejsc, nie tylko pod względem architektury, ale również piękna duchowego. Jednym z najważniejszych miejsc była Dukla, miejsce pustelni św. Jana, gdzie w modlitwie i całkowitym zawierzeniu oddawał się on Bogu, aby dokonywał w nim swojego dzieła przemienienia. Pan przewodnik, którego wiedza była ogromna, z serca opowiadał nam o tym świętym i jego zasługach.
Kolejnego dnia odbywaliśmy rejs statkiem po Zatoce Solińskiej, przy nieco mocniejszym wietrze podziwialiśmy przepiękne widoki rozciągających się na horyzoncie lasów i górskich zboczy. W myśl słów: „coś dla duszy, coś dla ciała” odpoczywaliśmy w basenach w miejscowości Lesko, aby zregenerować siły na następne dni. Wiele śmiechu i radości było przy zażywaniu kąpieli i korzystaniu ze zjeżdżalni znajdujących się na terenie kompleksu wypoczynkowego.
Czwarty natomiast dzień bogaty był w górskie wędrówki. Wraz z przewodnikiem wybraliśmy się w Bieszczady, gdzie udało nam się zdobyć szczyt Połoniny Wetlińskiej. Wielu miało okazję po raz pierwszy zobaczyć piękno ukryte w rozciągających się pasmach górskich oraz znajdującej się tam flory. Ksiądz Dawid przewodniczył Mszy świętej, której miejsce odprawiania było nietypowe, ponieważ odprawiona została niedaleko schroniska na szczycie góry. Nie tylko uczestniczyliśmy w Eucharystii, ale daliśmy świadectwo innym turystom. Nie byliśmy sami, ponieważ dołączyło do nas młode małżeństwo wraz z synem. W myśl tego, że Msza święta to modlitwa całego Kościoła, czyli ziemskiego i niebieskiego, znajdując się w górach mogliśmy doświadczyć jeszcze bardziej obecności Boga i naszych braci, którzy już w radości nieba oglądają Jego oblicze.
Wiele mamy spisanych słów Ojca Świętego Jana Pawła II, który najchętniej podróżował w Polskie góry, czy to sam, czy z młodymi. Najpiękniejszy cytat, który najbardziej oddaje sens naszego wyjazdu i wędrówki: „Góry są wyrazistym symbolem wędrówki ducha, powołanego, aby wznosić się z ziemi ku niebu, ku spotkaniu z Bogiem.”
Jako twórca tego artykułu jestem „zakochany” w górach. Przypominają mi życie, gdzie po trudach i wysiłku dociera się na szczyt, a wtedy jest tylko jedno wielkie: WOW! Nie trzeba daleko szukać, Bóg daje nam wiele obrazów, które pokazują nam, że warto mieć nadzieję i wiarę, że po ziemskiej wspinaczce też staniemy przed Nim z wielkim zdumieniem.
Jednak na tym nasz czwarty dzień się nie zakończył, ponieważ odwiedziliśmy tron Matki Bożej Kalwaryjskiej w Kamieńcu Podolskim, której cudowny obraz znajduje się w Kościele Braci Franciszkanów. Przybyliśmy tam w momencie zakończenia Franciszkańskich Dni Młodych. Ostatnim punktem na trasie pielgrzymki był Przemyśl: miasto o bardzo złożonej historii, którego początki sięgają czasów rzymskich. Ciekawe, że na jednej ulicy znajdują się dwie Katedry, katolicka i grecko-prawosławna oraz inne, mniejsze obiekty sakralne.
Ostatni dzień był dla nas dniem powrotu. Dla mnie ten czas był bogaty w nowe doświadczenia. Każdy dzień niósł ze sobą pewną naukę. Przygotowanie do Mszy świętej, wiele odbytych rozmów z ludźmi młodymi na temat wiary, życia… Miałem okazję wyjechać z młodymi, którzy ciekawi są świata, ale szczególnie swojej wiary. To przecież od nas zależy najbliższe tysiąc lat
kl. Szymon Stasiorowski

Liturgia na dziś »
Kalendarz »
Zobacz »
© 2016-2017 Wykonanie Marcin Koźliński / Toruń / SYSPiR CMS
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies