Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Toruńskiej im. bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego

Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Toruńskiej

im. bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego

»   Piesza pielgrzymka do Tronu Jasnogórskiej Pani- relacja kl. Witolda

2016-08-18
Jako swoją podstawową praktykę wakacyjną wybrałem pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę. Odbyła się ona w dniach 2-12.08.2016r. Szedłem z grupą zieloną, która wyruszyła z Wąbrzeźna pod nazwą: "Pielgrzymka Ziemi Chełmińskiej". Nasza grupa składała się z pielgrzymów z kilku parafii, była więc zlepkiem wspólnot, a prowadziło ją aż 4 księży. Przewodnikiem był ks. Bartłomiej Surdykowski. W skład 'zielonych' poza pielgrzymami z Wąbrzeźna wchodzili pątnicy z Jabłonowa Pomorskiego, Chełmży, Unisławia, Chełmna, Kowalewa Pomorskiego, Golubia-Dobrzynia oraz Nowej Wsi Królewskiej. Do przejścia mieliśmy 354 km. Do moich obowiązków należało prowadzenie porannych modlitw oraz przygotowywanie Mszy świętej każdego dnia.

To co zapadnie w moją pamięć na dłużej z tej pielgrzymki to spotkanie z bratem Sebastianem. Jest to brat z trzeciego zakonu franciszkańskiego. Jest on żonaty, ale do zakonu należy bez swej żony, tylko za jej zgodą. Brat Sebastian ślubował dodatkowo Chrystusowi ubóstwo, do czego członkowie trzeciego zakonu nie są z góry zobowiązani. Mimo skromnych warunków rodzina pana Janusza (bo tak mu na imię) przyjęła na nocleg aż 7 pielgrzymów. Dostaliśmy kolację, śniadanie oraz miejsce do spania. Pierwszy raz w dorosłym życiu myłem się w misce z zimną wodą. Cieszyłem się, bo miałem co ofiarować Jezusowi, który przecież nie korzystał z prysznica czy wanny.

Pan Janusz (czyli brat Sebastian) podzielił się z nami swoim świadectwem oraz najpiękniejszym doświadczeniem Boga. W jego rodzinie można było z łatwością dostrzec radość, wzajemny szacunek i miłość. Te emanowały zwłaszcza z jego wnuczek. Jedna z nich, Julka, wybrała się ze mną na spacer do punktu medycznego, by zobaczyć jak opatruje się obolałe i pełne bąbelków nogi pielgrzymów. W drodze powrotnej chętnie razem ze mną się modliła i deklarowała, że chce być świętą.

Miłe wspomnienia mam jednak z każdego domu, w którym nas goszczono. Wszędzie zapewniano nam bardzo smaczne posiłki, niemal zawsze w towarzystwie domowników. Dbano o wygodny nocleg, a nawet zapewniano prowiant na dalszą drogę. W jednym domu przemiła gospodyni zrobiła nam pranie i zadbała, by nasze buty rano były suche. Dziękując, często żartowałem, że po takiej gościnie pielgrzym już tylko trud wędrówki może Bogu ofiarować na pokutę. W ramach podziękowania dla gospodarzy próbowałem dać wspólną modlitwę. Niestety okoliczności nie zawsze się dobrze do tego układały, pozostała więc modlitwa w drodze.

Pielgrzymka jako rekolekcje w drodze wywarła swój ślad i na mnie. Podjąłem dwa postanowienia: pierwsze - by się częściej modlić razem z mamą, i drugie - by częściej ofiarowywać jakiś swój trud Bogu. Zatem podróż z Jasnogórską Panią nadal trwa.

kl. Witold Ziętarski, kurs III

GALERIA ZDJĘĆ
Liturgia na dziś »
Zobacz »




© 2016-2017 Wykonanie Marcin Koźliński / Toruń / SYSPiR CMS
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies