Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Toruńskiej im. bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego

Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Toruńskiej

im. bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego

»   Seminarium - Patron - Harcerstwo

zdjęcie z legitymacji harcerskiej​W 1927 r. Wicek stał się druhem 2 Pomorskiej Drużyny im. Zawiszy Czarnego w Chełmży. Związek Harcerstwa Polskiego, nie była dla niego jakąś młodzieńczą przygodą. Przynależność do tego ruchu skautowego wywarła na niego duży wpływ, co było widać w jego życiu. Wicek był wychowywany przez harcerzy, później już jako kapłan sam metodą harcerską wychowywał inne dzieci i młodzież, z którymi spotykał się przy parafii. Harcerstwo dawało mu ogromne możliwości, rozwijało jego zainteresowania i charakter.
​Pisał w pamiętniku, że musi wyrobić w sobie nieugięta wolę – wytrwałość. Chciał być upartym w dążeniu do świętości, tak jak uparci byli świeci. Właśnie dzięki harcerskiemu systemowi stopni, sprawności, znakom służb Wicek rozwijał się duchowo i fizycznie. Kształtował w sobie silny charakter, męstwo i odwagę. Wraz z drużyną poznawał historię Polski poprzez częste wycieczki, np. do Wieliczki, czy w góry. Jak sam wyznał, właśnie dzięki obozom harcerskim, biwakom, czy wycieczkom organizowanym przez ZHP, mógł poznać całą Polskę.

W 1930 r. Wicek dzięki swej aktywności został wytypowany na stanowisko drużynowego. Bardzo poważnie podszedł do pełnienia tej funkcji. Wiedział, że to nie jest żaden zaszczyt, ale wielka odpowiedzialność za swoich kolegów i koleżanki. Wiedział, że funkcja drużynowego nie jest żadną funkcją reprezentatywną, czy funkcją do zbierania pochwał. Jest to przede wszystkim wielka odpowiedzialność, bo staje się wychowawcą, odpowiedzialnym za tych, których mu powierzono. Harcerzem jest się całe życie i Wicek miał tego świadomość. Ni porzucił nigdy tej organizacji. Nawet będąc w seminarium kontynuował przygodę z harcerstwem. Wicek zaangażował się w struktury starszoharcerskie, urządzał wycieczki i ogniska. Ze wspomnień wiemy, że bardzo mocno przeżył rozwiązanie przez biskupa w 1935 r. kleryckiego kręgu starszoharcerskiego. Jako wikariusz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny opiekował się toruńskimi drużynami starszo harcerskimi. Został mianowany kapelanem Chorągwi Pomorskiej.

W Pruskołące. Stefan sedzi pierwszy od lewej w mundurze harcerskim
W 1927 r. Wicek stał się druhem 2 Pomorskiej Drużyny im. Zawiszy Czarnego w Chełmży. Związek Harcerstwa Polskiego, nie była dla niego jakąś młodzieńczą przygodą. Przynależność do tego ruchu skautowego wywarła na niego duży wpływ, co było widać w jego życiu. Wicek był wychowywany przez harcerzy, później już jako kapłan sam metodą harcerską wychowywał inne dzieci i młodzież, z którymi spotykał się przy parafii. Harcerstwo dawało mu ogromne możliwości, rozwijało jego zainteresowania i charakter.

Pisał w pamiętniku, że musi wyrobić w sobie nieugięta wolę – wytrwałość. Chciał być upartym w dążeniu do świętości, tak jak uparci byli świeci. Właśnie dzięki harcerskiemu systemowi stopni, sprawności, znakom służb Wicek rozwijał się duchowo i fizycznie. Kształtował w sobie silny charakter, męstwo i odwagę. Wraz z drużyną poznawał historię Polski poprzez częste wycieczki, np. do Wieliczki, czy w góry. Jak sam wyznał, właśnie dzięki obozom harcerskim, biwakom, czy wycieczkom organizowanym przez ZHP, mógł poznać całą Polskę.

W 1930 r. Wicek dzięki swej aktywności został wytypowany na stanowisko drużynowego. Bardzo poważnie podszedł do pełnienia tej funkcji. Wiedział, że to nie jest żaden zaszczyt, ale wielka odpowiedzialność za swoich kolegów i koleżanki. Wiedział, że funkcja drużynowego nie jest żadną funkcją reprezentatywną, czy funkcją do zbierania pochwał. Jest to przede wszystkim wielka odpowiedzialność, bo staje się wychowawcą, odpowiedzialnym za tych, których mu powierzono. Harcerzem jest się całe życie i Wicek miał tego świadomość. Ni porzucił nigdy tej organizacji. Nawet będąc w seminarium kontynuował przygodę z harcerstwem. Wicek zaangażował się w struktury starszoharcerskie, urządzał wycieczki i ogniska. Ze wspomnień wiemy, że bardzo mocno przeżył rozwiązanie przez biskupa w 1935 r. kleryckiego kręgu starszoharcerskiego. Jako wikariusz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny opiekował się toruńskimi drużynami starszo harcerskimi. Został mianowany kapelanem Chorągwi Pomorskiej.
Liturgia na dziś »
Zobacz »




© 2016-2017 Wykonanie Marcin Koźliński / Toruń / SYSPiR CMS